Cześć!
Dawno nie dawałam znaku życia. Chociaż pewnie zdążyliście się już przyzwyczaić. Dość często znikam na jakiś czas i wracam. Ale przechodząc do tego o czym miał być ten post...
Nie wiem ilu z Was miało okazję poczytać recenzję "Tylko (nie) kochaj" (mam nadzieję, że mało XD). Powiedzmy, że po jej przeczytaniu miałam... spadek formy? Ogólnie troszkę się u mnie działo w prywatnym życiu, o czym nie chcę mówić, ale miało to wpływ na to jak podeszłam do tej oceny. Miałam poczucie, że zawaliłam i to po całości. Najgorsze było to, że nawet wtedy, gdy pisałam tamto opowiadanie miałam przeczucie, że coś poszło nie tak. Jednak czułam się fajnie z tym, że w końcu udało mi się cokolwiek skończyć i to praktycznie po 2 latach od ostatniej historii!
Bałam się cokolwiek napisać. COKOLWIEK. Miałam tak ogromną blokadę, że nawet zawiesiłam opowiadanie, które ówcześnie zaczęłam publikować. Nie chciałam znów zawieść czytelników. A w szczególności nie chciałam zawieść siebie.
Dopiero ostatnio coś we mnie pękło (jakaś mentalna tama czy coś) i zapragnęłam pisać. Dlatego zaczęłam coś małego na wattpadzie. Btw, zapraszam!
Więc... jaki mam plan na najbliższy czas?
Dopracować fabułę zawieszonego opowiadania i publikować je od początku.
Kontynuować małe coś na wattpadzie.
Tyle. Chcę skupić się na jednej, głównej pracy.
Kiedy coś się pojawi? Pojęcia nie mam. Byle przed końcem tego roku!
Mam nadzieję, że szablon na blogu jest czytelny i w miarę fajny. Tak, sama go robiłam. XD
Tulę i trzymajcie się na tej kwarantannie!
Shoshano.